Wysłany: Pią 22:43, 04 Wrz 2009 Temat postu: pomocy
taka moja szybka historja
zakupiłem koszatniczki miały byc samiczki a sie okazało za miesiacu ze smakuja sztuki miłosnej , a wic za puzno było na działanie i tak 4 dni temu urodziły sie małe (3 sztuki) zdrowe oczka otwartr
po 48 godzinach smigały po klatce -zajefajny widok-
samiec oddzielony przed porodem i do tej pory sa osobno
samica moge powiedziec ze ma salony ogromna klatka samiec niestety ma nie zaduża
--i tu pierwsze pytanie czy znane sa przypadki kastracji samca i czy wiadomo coś o weterynarzu z gdanska (ale czy to jest najlepsze wyjscie szkoda mi ich rozłaczac-tesknia za soba od kiedy sa osobno spiewaja do siebie jak klatki nie stoja obok siebie)
2 pytanie jak one sie rozmnazaja jesli tak sie tepi trzymanie zwierzaków na rozmnazanie jesli u nas jest takie ryzyko utraty nazego skarbu-to tak z ciekawosci-
3 jesli okaze sie ze moje młode to 3 samiczki to czy moge dokupic innego samca zeby mój niebył sam w klatce czy sie nie pogryza i takie tam
4 ale jesli w gronie młodych bedzie mały samiec to moge go dołaczyc do ojca
jesli bede miał jakies pytania bede pisal w tym temacie załozonym przezemnie zeby nie smiecic(kolejne cieszkie pytania bede numerował po koleji)
Dołączył: 03 Mar 2009
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łodź Płeć: Kobieta
Wysłany: Pią 23:10, 04 Wrz 2009 Temat postu:
Jeśli samiec chce być z samicą to kastracja jest najbardziej konieczna.
W ciąży jest ryzyko utraty samicy.
Możesz, wiek nie gra tu roli, wystarczy je dobrze zapoznać. Łącz jednak według płuci by nie mieć maluszków.
Poczytaj tematy dotyczące rozmnażania i młodych w 1 temacie na stronie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach