Forum KOSZATNICZKA Strona Główna
FAQ  Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Grupy  Użytkownicy  Szukaj  Rejestracja  Zaloguj
Choroba - śmierć malucha

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum KOSZATNICZKA Strona Główna -> Choroby
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stubborn_pearl
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 01 Maj 2011
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kalisz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:41, 01 Maj 2011    Temat postu: Choroba - śmierć malucha

Przepraszam za wielkość tego postu
Wiem , że już za późno no ale jednak jestem bardzo ciekawa na co umarła moja kosza i to w tak młodym wieku
Zacznę od początku. Miałam 2 koszatniczki , odżywiały się odpowiednio, nie dostawały żadnego cukru, miały ruch i oczywiście moje duże zainteresowanie. Byli to chłopcy bracia . 1 starszy był cudowny spokojniutki , słuchał się mnie i w ogóle był kochany , 2 dzikus i świra z nim dostaje do dziś . Niestety nagle starszy zaczął się dziwnie zachowywać . Miał wtedy 1,5 roku. Stał się bardzo osowiały . Natychmiast zareagowałam ,gdyż bardzo dobrze znałam te objawy. Tak samo umierały moje poprzednie koszatki a jestem już osobą dorosłą i pierwszą koszatniczkę dostałam w wieku 7 lat więc już ich trochę miałam. Objawy to była wielka senność i ledwo co się ruszał . To trwało przez chyba 3 dni . Byłam u weterynarza , ale za przeproszeniem osób , które ich szanują , ja do nich zaufania nie mam i raczej nigdy nie będę miała i mam do tego pewne powody, ale dobra nie każdy musi znać się na takich małych zwierzątkach. No i jak zwykle zostałam poinformowana , że nie wiedzą co to i może to zła dieta . No dobra tylko był w tym problem , że on w ogóle już nie jadł . Wiedziałam , że to już koniec i że nic nie zrobię , ale czemu miał to w tak młodym wieku skoro moje stare kosie tak umierały no bo jakoś umrzeć po tych długich latach musiały. Kiedy brałam go na ręce widziałam , że bardzo schudł i zaczął tak oddychać głośno i powiem wręcz lekko świszcząco .Pomyślałam,że może to zapalenie płuc czy coś takiego i być może miałam racje. To na pewno nie była cukrzyca. Podawałam mu strzykawką pierw wodę potem brałam już leki jednak podczas podawania wody czy leków po kilku sekundach od jego połknięcia nagle jak leżał sztywno tak zrywał się czy rzucał na boki jakby go to bolało , czy jakby chciał pokazać , że nic mu nie jest . Grzałam go ale on leżał dajmy 40 sek i nagle tak zrywał się szedł kawałek po czym znowu się kładł. Pamiętam , że odeszłam na chwile a ten leżał na poduszce obok grzejnika i jak wróciłam w lekami to ten już leżał kilka cm od tej poduszki na ziemi . To nie było spowodowane na pewno tym , że nie chciał ciepła bo bez ciepła też tak robił. Czegoś takiego nie widziałam jeszcze , strasznie się męczył ,gdyż umierał w tak młodym wieku. Myślałam nad uśpieniem , ale nie wiem czy potrafiłabym to zrobić nawet jak widziałam , że się męczy. Po za tym ciągle miałam głupią nadzieję , że jednak go uratuje , przecież niektórym się udawało i to ze starszymi to mi z młodzieńcem miałoby się nie udać? Końcowy etap śmierci wyglądał tak samo jak u jego poprzedników . Ostatnie drgnięcie na moich rękach po czym podczas umierania każdy z nich oddawał bo ja wiem? to wyglądało jak ropa , albo lekko żółta sperma tylko , że w postaci takiego gluta. Ja wiem , że zmarli tak mają , że mogą podczas śmierci oddać kał czy coś, ale to bynajmniej mi na mocz na pewno nie wyglądało , a każdy to samo robił i jest to ciężkie w zmyciu ,gdyż jeden umarł na fotelu i chyba 5 razy było prane specjalnym sprzętem i ciągle ślad jest. Jeśli chodzi o zęby to były one żółte, nie miał zaćmy , nie miał łysych elementów ciała, na pewno nie spadł z niczego i się nie uderzył , na pewno drugi mu nic nie zrobił , nie byli wystawieni w zimnym miejscu wręcz przeciwnie zazdroszczę położenia moich kosiek w zimę. Wydaje mi się , że czytałam już podobne u kogoś objawy , ale nikt mu chyba nie odpowiedział na te posty , gdyż to nie był dawca tematu.... Może ktoś mi powie jak mam ochronić moje dalsze maluchy ? Jestem doświadczona i umiem się nimi zajmować i to był 1 i jedyny taki przypadek z moich wszystkich maleństw


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
XxMareczekxX
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 29 Kwi 2011
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kętrzyn
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:15, 01 Maj 2011    Temat postu:

Mi się wydaję , że musiał być na coś chory .
Mógł też mocno osłabnąć ale od czego ??

A druga kosza jest w dobrym stanie nic jej nie jest ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anemone
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 03 Kwi 2010
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:43, 01 Maj 2011    Temat postu:

Mój kosz tak charczał przy oddychaniu, nie jadł, nie pił i chwiał się. Miał kreskę jelitową i marskość wątroby - miał prześwietlenie i na końcu kobieta go otworzyła. Gdyby nie marskość to by go uratowała, a tak to już go nie budziła ;(

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
stubborn_pearl
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 01 Maj 2011
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kalisz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:57, 01 Maj 2011    Temat postu:

Z drugim wszystko dobrze. No może to problemy z wątrobą , ale czy twój też tak rzucał się po chwili siedzenia?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Teska
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 1585
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 41 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żagań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:49, 01 Maj 2011    Temat postu:

Trudno nam stwierdzić na co umarła Twoja koszatniczka, ponieważ nie jesteśmy weterynarzami, a objawy są charakterystyczne dla wielu chorób. Możemy sobie tylko ''gdybać'' co nie bardzo ma sens. Jeżeli chciałabyś dowiedzieć się, z jakiego powodu odeszło Twoje zwierzątko to oddaj je na sekcję. To najlepsze wyjście.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anemone
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 03 Kwi 2010
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:24, 01 Maj 2011    Temat postu:

stubborn_pearl napisał:
Z drugim wszystko dobrze. No może to problemy z wątrobą , ale czy twój też tak rzucał się po chwili siedzenia?


Jak chciało się go dotknąć to się rzucał ostatkami sił, bo tak to ledwo dyszał i do tego cholernie mocno gryzł.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
stubborn_pearl
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 01 Maj 2011
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kalisz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:26, 01 Maj 2011    Temat postu:

Teska napisał:
Jeżeli chciałabyś dowiedzieć się, z jakiego powodu odeszło Twoje zwierzątko to oddaj je na sekcję. To najlepsze wyjście.

To już troszeczkę za późno bo on nie umarł wczoraj tylko 1,5 roku temu , a ja poprostu rozdrapałam tu swoje stare rany. No ,ale dziękuje za odpowiedź


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum KOSZATNICZKA Strona Główna -> Choroby Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme Diddle v 2.0.20 par HEDONISM