Forum KOSZATNICZKA Strona Główna
FAQ  Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Grupy  Użytkownicy  Szukaj  Rejestracja  Zaloguj
Nagła śmierć koszatniczki - Depresja towarzysza

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KOSZATNICZKA Strona Główna -> Choroby
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fenigz
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 18 Lis 2015
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:09, 18 Lis 2015    Temat postu: Nagła śmierć koszatniczki - Depresja towarzysza

Witam. Pierwszy wpis na forum.

W pokoju mieszkam ze współlokatorem, który jest właścicielem dwóch (dotąd) koszatniczek płci męskiej. Zapoznałem się z nimi od dwóch/trzech miesięcy. Od razu polubiłem się z tymi zwierzakami ze wzajemnością.
Pierwszy zwierzak Arnold - śmielszy, bardziej żywy, nieco agresywny, chętny do zabaw ale unikający głaskania i pieszczot, pierwszy z inicjatywą do wchodzenia na ręce, spacerów czy zabaw.
Drugi Sywester - Spokojniejszy, zdystansowany, lubiący głaskanie, wolący wnętrze klatki, "ogarniający" legowisko, lubiący biegać na kółku.
Z tego co wiem oba miały już kilka lat (nie wiem ile dokładnie).

Dzisiaj stała się rzecz strasza. Sylwek nagle umarł. Wczoraj oba się radośnie bawiły na spacerze. Jeszcze dziś rano jeszcze widziałem oba koszaki jak chodziły po klatce. Popołudniu po powrocie z miasta zauważyłem, że sylwek leży rozciągnięty, zmarnowany na dnie w kącie klatki, cichutko pomrukuje i z ledwością oddycha. Arnold próbował do niego "poćwierkiwać" ale bez odpowiedzi. Od razu powiadomiłem opiekuna. Trzeba było wyjąć Sylwka z klatki - nie ruszał się w ogóle, tylko smutno patrzył i cichutko oddychał. Współlokator od razu owinął go ciepło i poszedł z nim do weterynarza. Jednak okazało się, że zwierzak po drodze wyzionął ducha. Smutny
Pierwsze pytanie: Co się mu mogło stać? Tak nagle krytyczny stan się pojawił i zaraz po nim śmierć?

Teraz obawiamy się o Arnolda. Po tym wydarzeniu resztę dnia biegał na kółku jak szalony. Potem leżał schowany w legowisku długi czas. Teraz na zmianę biega szalenie i sterczy nieruchomo szybko oddychając. Kiedy podchodzi się do klatki powarkuje, chyba, że z przysmakiem się podchodzi - wtedy jest przyjazny i po zjedzeniu chwilę zachowuje się "normalnie" potem jednak powraca do w.w stanu. Możliwe, że tak reaguje na utratę towarzysza i może to być początek depresji. Nowego towarzysza szybko się nie załatwi (finanse i dostępność koszek w miejscowości). Co należy robić by Arnold przeżył żałobę i załagodzić depresję do czasu pojawienia się nowego kosza?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KOSZATNICZKA Strona Główna -> Choroby Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme Diddle v 2.0.20 par HEDONISM