Nagła śmierć i chwianie się

Mateuszex

No co tu powiedzieć na początek, miałem koszatniczkę o imieniu Kropka, była z nami ok. 6 lat i tydzień temu zdechła. Proszę o pomoc w ustaleniu z jakiego było to powodu.
------------------------------------------------------------------------
Kropka została kupiona po znajomościach. Miała dostarczaną karmę, i zawsze była szalona i radosna. Pewnego dnia, po przemeblowaniu pierwszy raz wyszła mi na ręce. ok. tydzień później dostała biegunki, nie wiem z jakiego powodu. Martwiłem się o nią. Dodam, że spędzałem z nią dość dużo czasu, po powrocie ze szkoły witałem się z nią. Pewnego dnia, jak zwykle rano wziąłem ją na ręce. Wszystko było dobrze, dalej szalona i pocieszna. Wszystko zaczęło się jak wróciłem ze szkoły. Rodzice nic u niej nie zauważyli gdy mnie nie było, ale ja zobaczyłem... Wołając ją wyszła z domku, ale ledwo. Była wyczerpana, chwiała się. Upadła na bok, na domek. Szybko zawołałem rodziców, byłem bardzo przygnębiony. Bałem się o nią. Leżała cały czas w tym miejscu, nic nie piła i nie jadła. Później mój ojciec wziął ją na ręce, musieliśmy jej na siłę dać wodę. Trochę wypiła. Potem mój ojciec wyszedł do pracy. W nocy niestety zdechła, nie wiemy z jakiego powodu. Podejrzenia poleciały na raka i złamanie karku. Dodam, że ciężko oddychała gdy wróciłem. Bardzo mi smutno, proszę o jak najszybszą odpowiedź na pytanie czemu zdechła. Pozdrawiam was bardzo serdecznie.
Smutny

Dominika51

Przykra sytuacja, bardzo Ci współczuję Smutny

Niestety bez sekcji można tylko gdybać co było przyczyną śmierci Kropki.