Opowiedzcie JAK BARDZO oswojone są Wasze kosze?

Tupalla

Bo nie wiem, czy można uznać, że moja (mam ją 3 tygodnie) jest już oswojona i bardziej nie będzie, czy jeszcze jej zachowanie się zmieni.
Jak wkładam rękę do klatki, to daje się pogłaskać, nie ucieka, sama włazi na rękę i jak jest zaspana, to się na niej układa i zasypia! Wyłazi też z klatki po ręce.
Można ją rano wyciąnąć taką zaspaną i trzymać w dłoniach, leży sobie i zgrzyta ząbkami od czasu do czasu, można ją głaskać.

ALE - jak się rozbudzi, to zaraz gdzieś się spieszy. Łazi cały czas, nie ma mowy, żeby utrzymać ją w dłoni choć na chwilę, choćby żeby zrobić fotkę. Jedyny sposób to podnieść ją do góry, bo się boi wysokości, wtedy siedzi chociaż i tak kombinuje jak tu stąd zejść.

I teraz nie wiem, czy wszystkie koszatniczki takie są? Ja dam jej coś pysznego, to chętnie zje na dłoni - to moment, na kiedy się zatrzyma (wcześniej spylała do klatki ze zdobyczą). To chyba dobry znak, co?
I boję się z nią chodzić, bo cały czas się wierci - na ramieniu też nie da rady, zaraz się zsuwa na rozstawionych łapkach.

Opowiedzcie jak się zachowują oswojone kosze i jak to osiągnąć.

Wiewióra

Aimmia

(Miałam pięknie napisane, ale mnie wyrzuciło z forum... ech, musiałam pisać na nowo. A później mi ucięło część posta... No co jest?!)
Na Twoim miejscu bym się nie martwiła, gdyż miałam tak samo. Zależnie od humoru były pieszczochami lub odkrywcami tajemnic mojego pokoju - czyli zwiewały przede mną, gdzie się dało. I do tej pory tak jest. Przez 6 tygodni nauczyły się, że "ręka jest dobra i daje jeść, a czasem pogłaszcze po brzuszku". Nie boją się, tulą, chowają w razie zagrożenia (piesek zaszczeka na dole). Ogólnie - nie jest tak źle.

coli014

Ech moje są oswojone w 99,9 % Wesoly

Przychodzę do nich na wybieg ,a one wskakują na kolana i włażą na ramiona.Do tego zaczepiają mnie za uszy xD. Śmiesznie to wygląda.
Uwielbiają za mną chodzić (oczywiście patrzę pod nogi).Tak samo robi moja szynszyla Bongo ,ale i tak szybciej biegnie niż kosze. Wesoly

Ewelina131

Moje kosze trafiły do mnie niedawno (wczoraj) , więc muszę trochę poczekać Wesoly

Jumper jest na 79% oswojony... Wchodzi na ręce, ale nie posiedzi długo. Zawsze chodzi mi pod bluzką, lubi kiedy go noszę po całym mieszkaniu. Pysia i Czesia muszę jeszcze poznać Wesoly

Tupalla

Wiewióra, haha, trafnie to oddałaś, faktycznie, ma ADHD Wesoly

)))

Boję się z moim chodzić po mieszkaniu, martwię się, że spadnie i zrobi sobie krzywdę. W takim razie mam plan, że nie zmuszam do niczego, ale trzymam łapy w klatce, żeby sobie siedział na nich jak najczęściej. Dziś rano wykorzystywał mnie do sięgnięcia do wyższych patyków, które mają "lepszą" korę niż te na dole Wesoly

))

A jak piesek zaszczeka, to się cały spina, zastyga i całym sobą mówi: Jejku, jejku, czy to polowanie? Na mnie? Ujdę z życiem? Jest szansa? Wiać? Nie wiać?