Autor Wiadomość
agne8190
PostWysłany: Czw 14:31, 20 Paź 2011    Temat postu:

Moja koszatniczka miałą podobny temperament też lubiła moje rękawy przyzwyczaj sie Mruga a co do płochliwości to puszczaj ją na wybiegi w poszczegolnych kątach nie poznaje miejsce i ludzi ktorzy ewentualnie mogą sie kręcić i z nimi się musi oswoić Wesoly Dobrej zabawy
kasiulka01
PostWysłany: Pią 0:21, 07 Paź 2011    Temat postu:

Z Kitkiem już lepiej, nie siedzi aż taki ponury na huśtawce, a ranna część ogonka wyschła i zaczyna pomału odpadać, ostatnio tylko nabrał dziwnej mani wchodzenia mi za bluzke/koszulke i siedzenia tam, ewentualnie jeździ mi po plecach xD
Niestety nadal jest płochliwy i jak ktoś wykonuje gwałtowne ruchy chowa się gdzie może Ale sądzę że z czasem powinno mu przejść
kasiulka01
PostWysłany: Śro 12:18, 05 Paź 2011    Temat postu:

Zaufanie ma do mnie bo przychodzi i pozwala się wziąć, trochę się bawi ale głownie próbuje się schować w rękawie lub za koszulką. Później muszę wymyć całą klatkę bo wszędzie jest krew. Eh bardzo mi go szkoda bo cieszyłam się że wreszcie mam koszatkę z całym ogonkiem który tak u niech uwielbiam ;(
agne8190
PostWysłany: Śro 12:00, 05 Paź 2011    Temat postu:

No niestety takie rzeczy się zdarzają. Możesz przemywać ogonek wodą czy rumiankiem(mi się lepiej goił ogonek) Koszatniczka może być taka przez najbliższe dni to normalne bo cierpi i stało się coś dla niej niespotykanego. Spróbuj ją uspokoić głaskać, mówić zależnie od swoich metod. To w Tobie powinna mieć zaufanie.

Czasem je brałam na siłę wbrew ich woli ale z biegiem czasu i wydarzeń nie uciekły mi do klatki tylko mnie wołały. Wiedziały że chce im pomóc. Mogłam je nawet obracać z każdej strony i zero sprzeciwu.

Musisz pracować nad zaufaniem. Mruga

A co do ogonka zagoi się.

Daj znać co z koszem Mruga

Nie musisz zawijać niczym ogonka. Ja stosowałam na krwawienie zimny lód owinięty w materiał i krew przestała lecieć.
kasiulka01
PostWysłany: Śro 11:25, 05 Paź 2011    Temat postu: ogonek

Witam,
dziś nad ranem jak jeszcze spałam chrześnica dopadła moją koszatkę i urwała jej ogonek całe futerko miała w ręce jak się obudziłam na pisk koszatki, zaś ogonek jest łysy i ciągle zakrwawiony. Wypadek miał miejsce o 6 rano. Cała klatka jest we krwi, chciałam mu to zawinąć ale nie udało się jedynie ubrudził mi bluzkę krwią. Teraz jest ciągle wystraszony i nie chce się uspokoić nie pozwala także zbliżać się do klatki bo zaraz się zrywa i piska lub zgrzyta ząbkami...

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group