KOSZATNICZKA :: Przegląd tematu

szuwar1906 · Wysłany: Sob 3:43, 09 Lip 2011 Temat postu:

z radością informuję, że dziś po około półgodzinnym wybiegu Kusy dał mi się trzykrotnie podrapać pod pyszczkiem, zaczyna już wchodzić na moją rękę w klatce, a kiedy puściłem go po łóżku przy sobie to nawet do mnie w pewien sposób lgnął Wesoly

Jest chyba o niebo lepiej i wygląda na to, że to tylko kwestia spędzenia z nim większej ilości czasu na zabawie/wybiegu oraz po prostu przyzwyczajenie.

teraz już jesteśmy najlepszymi kumplami Wesoly

drapanko, łażenie po ręce, po nosie nawet- już jest świetnie Wesoly

Aleksa · Wysłany: Pią 16:45, 08 Lip 2011 Temat postu:

Jeśli jest możliwość, proponuję dokupić koszaka. Mam nadzieję, że klatka bardzo szybko będzie w waszym posiadaniu.
Wróciłabym jednak do standardowego oswajania, a nie robić wszystko na bij zabij.
Nowe miejsce, ludzie, karton mieszkalny, zapachy. To wszystko może wzbudzać lęk.

szuwar1906

Witam,

mam wielki problem i obawiam się czy czegoś nie zrobiliśmy źle.

Kupiliśmy Kusego w sklepie zoologicznym tydzień temu i od razu po przyjściu do domu wchodził nam na ręce, jadł z reki, nie było problemu. Teraz im dłużej jest, tym gorzej z nim: boi się każdego dźwięku, ręki, strasznie się wyrywa i wygląda na to, że kompletnie zdziczał. Dodam od razu, że pracuję 5 godzin dziennie więc praktycznie cały czas z nim przebywam. Czy zbyt wczesne i gwałtowne 'oswajanie' powoduje jakieś stany lękowe?
Być może istotną będzie również informacja, że na razie mieszka w pudle wielkości 80cm na 40cm na 50 cm z postawioną na górze małą klatką dla chomika, gdyż mamy problem z załatwieniem klatki (no nieważne, istotne, że jest to pudło, ale ma piętro więc chyba nie powinien się z tym bardzo źle czuć) czy to może mieć jakiś wpływ na jego zachowanie? Czy po prostu potrzebuje jeszcze trochę czasu i jakiegoś towarzysza?
Dodam jeszcze, że nie gryzie ręki i tylko czasem ją 'smakuje'.

Pozdrawiam, Maciek

p.s. w sklepie mieszkał w akwarium z trzema innymi koszami- może to też być istotne.